piątek, 30 listopada 2012

Życie to nie bajka.

    Rozdział 3:

Jestem w swoim pokoju i obecnie pacze tt i fb. Zayn napisał na tt: Wczorajszy dzień był wyjątkowy. Przyszła do mnie osoba, której mi brakowało ;)
Uśmiechnęłam się do ekranu i zamknęłam laptopa.
Oczywiście wczoraj była bitwa na jedzenie. Świetnie się bawiłam, brakowało mi takiej zabawy. Dziecinne, ale w końcu można zaszaleć od czasu do czasu.
 Mam swój mały świat i myślę co mogło być dalej czy coś się zmieni. Może nie jestem taka "inna" jak się wydaje. Koniec pieprzenia bierzemy telefon i wychodzimy z domu. Właśnie wybieram się do Davida.
Zobaczymy co będzie dalej...
Bez pukania wchodzę do domu, nie było nikogo w salonie więc udałam się do pokoju Davida.
Otwieram drzwi... a pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Myślałam, że to sen, albo chciałam tak myśleć.
 Jakaś laska była w łóżku z moim chłopakiem. To moja wyobraźnia. Prawda ? Jeżeli tylko sobie wmawiam, że to moja wyobraźnia. -Dzieje się to naprawdę dziewczyno. Musisz to zrozumieć życie to nie bajka-
coś mi tak mówiło. Ale co? Nie pora na pytania trzeba wrócić do rzeczywistości.  Teraz zrozumiałam...
Wybiegłam z pomieszczenia. Po sekundzie leżałam na podłodze. Spadając ze schodów uderzyłam się głową o kant. Po chwili straciłam przytomność.


 *Dwie  godziny później*

  Leżałam w białej sali  z bólem głowy. Po chwili zobaczyłam pielęgniarkę, która zmierzała w moją stronę. 

-Dzień Dobry. Musze pani zrobić mały zastrzyk.-powiedziała z uśmiechem na twarzy rudowłosa kobieta w średnim wieku. 

-Zastrzyk? Ledwo co powiedziałam a ta już wbiła mi igłę w skórę.
To może głupie, ale nie lubię zastrzyków. Nie chodzi o ból, ale mam jakiś dziwny uraz. 
-Przepraszam co pani mówiła ? 
-Pani chłopak dał mi numer pani brata, więc niedługo będzie.
-Jaki chłopak?
-Nie wiem nie powiedział jak ma na imię, ale jakiś młody to pewnie pani chłopak.
-Proszę pani ja nie mam chłopaka i nie będę mieć a pani mi jakieś kity wciska!

Pielęgniarka wyszła a ja powiedziałam na głos -Idioci,wszędzie idioci! 
-Ona siebie w ogóle słyszała? - zapytałam sama siebie.
Mało co pamiętam,ale to pewnie David.

Nie wiem jak tu się znalazłam, ale wiem co widziałam. "To"  niestety zostało w mojej pamięci. Na samą myśl spłyneła mi po policzku pojedyncza łza. Szybko ją starłam, nie  chce myśleć o tej sprawie.
Zaczełam się zastanawiać  nad swoim życiem. Przecież życie jest tylko jedno. Trzeba je wykorzystać.
Pamiętam jak babcia mówiła  "Życie to nie bajka, trzeba sobie z nim poradzić"  Nie będę się przejmować takimi debilami jak David. 
-Jak ty się tu znalazłaś ?- zobaczyłam zdenerwowanego Matta.

-Spokojnie tylko uderzyłam się w głowę, nawet się  nie przywitasz ?  
-Witaj kochana siostrzyczko.  -Myślałem, że będzie tu David.

-Nie zobaczysz się z David'em,  nie mówmy o tym.
-Oj.. rostaliście się ? -zapytał brat.
-Nie! Miałeś iść do lekarza!-krzyknełam.
-Nic takiego nie mówiłem.
-Ale pomyślałeś.
-Prawda.-powiedział i wyszedł.
  

*PARĘ  MINUT PÓŹNIEJ*

   -I co ? -zapytałam z zaciekawieniem.
-Robią ci badania i może nawet wyjdziesz dziś.

- Ja tylko uderzyłam się w głowę niepotrzebne mi są badania. -powiedziałam i wstałam z łóżka.

-Co ty robisz ? -zapytał Matt.
-Oddycham.-powiedziałam z sarkazmem. -Głupio się pytasz to masz głupią odpowiedź.
-Lekarz powiedział, że masz odpoczywać.-odezwał się brat.
- Nienawidzę szpitali i ty mi jeszcze karzesz tu przebywać ?

-Ejj.. wiesz dobrze, że chciałbym żebyś była w domu.
-Szkoda, że tobie nie kazał odpoczywać. Musisz się wyluzować weź zapoznaj kogoś czy pójdź na imprezę czy coś.

-Po prostu martwię się o ciebie, chyba nie chcesz mieć kolejnej operacji ? 
-No nie...
-Więc zostajesz, na pewno jutro cię wypuszczą.
Wróciłam się na miejsce i położyłam.
-Dobra, czekam tylko do jutra! 
-Okeey.
-Kupić ci coś ?-zapytał.
-Nie.-opowiedziałam szybko.

-To ja pójdę do sklepu.-powiedział i wyszedł.
Ja tylko głośno westchnęłam i zamknęłam oczy. Zapewne chcecie  wiedzieć o jakiej operacji mówiliśmy.

Może "opowiem" wam to w wielkim  skrócie.
Z David'em znaliśmy się około tydzień jechaliśmy z imprezy. Nie miał kto prowadzić bo mało było osób trzeźwych więc on jako najbardziej przytomny kierował. Uderzyliśmy w drzewo, samochód był roztrzaskany. Od początku do końca pamiętam ten dzień. Ja siedziałam obok Davida.  Wszyscy byliśmy w szpitalu ale można powiedzieć, że ja byłam najbardziej poszkodowana. Miałam krwiaka, ale na szczęście wszytko poszło zgodnie z planem. Operacja się powiodła,ale nawet małe uderzenie a tu już mi kazali iść do lekarza i zobaczyć czy wszystko jest w porządku. To oczywiście nie było konieczne. David miał złamaną rękę a resztę jakieś zadrapania. Nasza wina, więc nie mam do nikogo pretensji o to. Stało się co się stało i tyle. Nie wiem czy mnie zrozumieliście, ale robili mi mnóstwo badań , zastrzyków i może taki uraz do nich. 

-Boże kiedy on w końcu przyjdzie.-pomyślałam.

Wziełam telefon do ręki i zadzwoniłam do Zayna. Musiałam z kimś pogadać. 
-Cześć  masz chwilkę ? -zapytałam.
-Tak,tak przyjdziesz do nas dzisiaj ? -zapytał Zayn.
-Chciałabym,ale nie mogę.
-Nie chce ci się no okey. To my przyjdziemy do ciebie! -zaproponował.
-Bardzo chętnie tylko nie jestem w domu.

-Możesz jaśniej ? *Głodnyy jestem!*słyszałam głos Niallera. 
-Jestem w szpitalu, ale wpadajcie. Tylko chciałabym z tobą porozmawiać na osobności.
-Co? W szpitalu?! Co ci się stało?
-Boże , nic. Nie jestem małą dziewczynką! Po prostu spadłam ze schodów, tyle jutro będę w domu.
-Już wychodzę będę za 30 minut. Kupić ci coś ?
-Nie, nic Matt już się tym zajmuje.
Za czym się rozłączyłam wytłumaczyłam  mu co i jak. Chyba przyda mi się taka rozmowa.
-Wreszcie.-westchnełam jak zobaczyłam Matta. -Ile można kupować ?-dodałam.

-Po drodzę spotkałem lekarza. Powiedział, że jutro możesz iść do domu.
-Świetnie, bo ile można tu siedzieć ?
-Jesteś dopiero pare godziny a ty już narzekasz.
-Przyjdzie Zayn.
-To fajnie. Dawno się z nim nie widziałem. 

*Oczami Zayn'a* 

Już zakładałem buty gdy dowiedziałem się, że Betty jest w szpitalu. Jest to moja przyjaciółka,która potrzebuje wsparcia. W końcu kiedy mi go brakowało ona zawsze je mi dawała. A teraz rolę się zamienią.

-Chłopaki wychodzę!  Niall w szawce są żelki! 
-Co? Żelki?! Myślałem, że ich już nie ma! -krzyknął  ucieszony blondyn.

-Gdzie idziesz ?-zapytał zaciekawiony Harry.
-Do Betty. -odpowiedziałem krótko.
-To idę z tobą.
-Do Betty. Mojej seksownej dziewczyny!-zawitał Louis.
Ja i Harry popatrzyliśmy na niego jak na idiote.
-Żartowałem.-powiedział z uśmiechem Lou.
Nie powiem Betty jest ładna, ale Louis i takie słowa. To coś nowego.
-Chłopaki idziemy do Betty!-krzyknął Harry.
Od razu na dole pojawił się Liam i Niall z paczką żelek a w buzi chyba cała paczka umazany nadzieniem.
-Boże Niall ogarnij się! 
Blondyn odrazu wyjął jakąś pogniecioną chusteczkę i wytarł twarz. 
-Z tobą to trzy światy Nialler -odezwał się Liam. -Zachowujesz się jak trzynastolatek.-dodał.
-Prawda.-poparłem Liama. -Dobra idziemy. Wszyscy wsiadliśmy do auta.

-Prowadź sekszy chłopaku!-krzyknął ze śmiechem Harry.
Louis ruszył i powiedział a raczej potwierdził.
-Wiem, że jestem sexi, ale mógłbyś zachować to między nami, żeby inny nie byli zazdrośni.
-stwierdził z chytrym uśmieszkiem. 
-Louis gorzej niż Niall.-skomentował Liam.

Pare minut później byliśmy na miejscu. Betty powiedziała mi, że numer pokoju to 69. Harry na samą cyfrę się ucieszył.
-Hej Betty!-powiedzieliśmy wszyscy chórem wchodząc do sali.
-OMG! Jaka z ciebie ładna laska!
Tego chyba nie trzeba komentować kto to powiedział. Nasz mądry kochany Louis, który ma mózg 5-latka. 

Każdy z nas przywitał się z każdym.
-Dobra siostra ja muszę iść. Może wpadne jutro do ciebie.-odezwał się Matt.
-Okey. -powiedziała Betty z uśmiechem na twarzy.
-Tylko się nie zabijcie.-powiedział i wyszedł.
-Oh.. Beciiu nawet nie wiesz jak się cieszę na twój widok.-odezwał się "5-latek".
-Oh.. Lusiu nawet nie wiesz jak ja! Ale ty nie masz dziewczyny ? 
-Lusiu ? Już lepszego nie mogłaś wymyśleć. Aaa.. no tak mam , zapomniałem.
-Co? -krzykneła reszta razem ze mną i wytrzeszczyła gały.
-Nie mówiłem wam ? -zapytał z dziwną miną Louis.
-Nie! Kto by cię chciał pewnie jakaś barbie. -odezwał się Niall przeżuwając żelki.
-No właśnie nie! Poznacie ją przy okazji.
-Nie mieliście iść po kawe ? -spytałem chłopaków specjalnie żeby zostawili nas samych.
-Niall idź kup żelki.-rozkazałem. Blondasek szybko wybiegł z sali.
-Nie.-opowiedział Louis.
-To może poszukasz jakieś ładnej pielęgniareczki ? 
-Hym.. to dobry pomysł.-powiedział i wyszedł.
-Liam pójdziesz po kawe zabierając Harrego ? -spytałem.
-Jeżeli muszę.
Zostaliśmy sami. Usiadłem na łóżku. Betty powiedziała mi w skrócie  jak tu trafiła bo wiedziała, że chłopaki zaraz przyjdą. 







Przepraszam! Wiem nawaliłam! Przepraszam,przepraszam na pewno następny rozdział pojawi się  szybciej od tego.
Ale za 16 dni teledysk + za 23 urodziny mojego męża *-* 
Pozdrawiam,
Weronika xoxo 

4 komentarze:

  1. Ooo wiem, wiem 24 grudnia urodzinki Louiska ;***.
    Widzę że będziemy musieli stoczyć bitwę na żelki o niego ;-P.
    A co do rozdziału to Lou, Hazza i Nialler the best ^_^. Harry i liczka 69 hahaha, a jak Lou mówił o Betty do śmiałam się do monitoru. Uwielbiam chłopaków w twoim opowiadaniu ...
    A na miejscu Betty wyrzuciłabym Davida za okno ;-)). Oczywiście całą winę zwalając na laske z którą się przespał.
    Hm, hm tak się zastanawiam czy w 4 rozdziale nie wydarzy się cos pomiędzy główną bohaterką a Zayanem ... hm, hm, hm. Musisz szybko dodać nowy rozdział bo się nie mogę już doczekać!
    A i dziewczyna Tomo to Elenaor? czy nie? No kurcze, te i inne pytania będą mnie dręczyć. ;DD.
    paaa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bitwa na żelki jest obowiązkowa ;DD
    Te pytania też mnie będą dręczyć...możliwe, że to będzie El ale może będzie to ktoś inny ;p
    Dziękuje za komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejka! <3
    świetny blog:) Opowiadanie naprawdę bardzo ciekawe<3
    Zostałaś nominowana do Libster Award:
    http://hello-in-my-world.blogspot.com/ <--- więcej inf w zakładce Libster Award! :)
    Mam nadzieję że spodoba ci się także mój blog i go ocenisz^^
    Może obserwacja za obserwację? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje <3 Przeczytałam na razie pięć pierwszych rozdziałów i bardzo mi się spodobał ;) Będę czytać, ale muszę dużo nadrobić ;-) Dziękuje za nominację i pozdrawiam ^.^

      Usuń